Wybieram Siebie

Widzę —
choć długo patrzyłam w cień,
gdzie oczy matek i babek
kryły łzy bez głosu,
gdzie historia nie pytała o zgodę,
tylko płynęła cicho przez krew.

Rozumiem —
że nie muszę dźwigać więcej,
że ich ból nie jest moim obowiązkiem,
że mogę z czułością położyć go na ziemi,
przykryć go mchem,
pozwolić, by odszedł z wiatrem.

Wybieram —
swoją ścieżkę,
nawet jeśli jest nowa, nieznana,
nawet jeśli drżą mi kolana.
Idę, bo moje serce mówi: „To teraz twoje.”
Bo moje ciało mówi: „Już wystarczy walki.”

Spokój —
nie szuka wielkich słów.
Płynie z wnętrza jak ciepło w dłoniach,
nasyca ziemię, koi korzenie,
rozkwita w przyrodzie:
w świetle poranka, w tańcu liści,
w śpiewie ptaków,
w obecności bez słów.

Jestem gotowa —
na życie prawdziwe,
nie w lęku,
nie w samotności,
nie w zbroi utkanej ze starych historii.
Zdejmuję ją.

Nie potrzebuję jej, gdy jestem sobą.

Z wdzięcznością —
puszczam wszystko, co już nie moje.
Z miłością — wybieram siebie.
Nie przeciwko nikomu.
Dla siebie.
Dla życia.
Dla pokoju w moim ciele.
Dla wolności w moich krokach.

Motyl siada na moim ramieniu.
Nie mówi nic.
Ale wiem:
To znak.
Już czas.

Kliknij tutaj, masz dostęp do moich innych wierszy-

Wewnątrz na Zewnątrz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *