Diament w duszy drzemie

W głębi mojego wnętrza,
gdzie nie sięga hałas świata,
spoczywa skarb — cichy, świetlisty,
diament, który czeka, aż go zobaczę.

Nie krzyczy. Nie błyszczy na pokaz.
Jest cierpliwy.
Czeka, aż zanurzę się w sobie
i poczuję jego obecność.

To mój dar.
Moja prawda.
To, co mnie wyróżnia,
nawet gdy zapomnę.

Kiedy jestem blisko siebie,
kiedy milknę i oddycham,
on zaczyna pulsować —
delikatnie, jak światło poranka.

Nie muszę go szlifować na siłę,
bo jego piękno jest w niedoskonałości.
W jego krawędziach — moje doświadczenie,
w jego świetle — moja łagodność.

A gdy pozwalam mu lśnić bez lęku,
rozświetlam drogę nie tylko sobie.
Staję się światłem dla innych,
bez słów, tylko obecnością.

Kliknij tutaj, masz dostęp do mojego bloga-

Wewnątrz na Zewnątrz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *