Powrót

Zatrzymuję się
w pół kroku,
w pół myśli,
w pół oddechu.

Świat milknie.
A we mnie
budzi się cisza,
głęboka jak ocean,
którego dna nie sięga pamięć,
lecz sięga serce.

Nie pytam już „kim jestem” –
przypominam sobie.
Nie szukam –
wracam.

Wracam do miejsca bez czasu,
gdzie nic nie trzeba udowadniać,
gdzie jestem…
i to wystarcza.

Do światła,
które zawsze było.
Do miłości,
którą zawsze byłam.

Rozluźniam dłonie,
które tak długo trzymały ból.
Rozpuszczam lęk,
który nie był mój.
Oddycham –
jakby po raz pierwszy.

Otwieram serce –
nie na świat,
lecz na siebie.
Na tę, którą zapomniałam.
Na tego, który czekał w ciszy.

Moje ciało wibruje pamięcią źródła.
Każda komórka tańczy w rytmie istnienia.
Każdy oddech przynosi prawdę:
Jestem.

Moje pole pulsuje czułością,
którą tyle razy dawałam innym,
a teraz uczę się dawać sobie.

Moja dusza śpiewa –
cicho, jak wiatr wśród drzew,
jak światło o świcie,
jak miłość, która nie zna warunków.

Zamykam oczy.
I widzę wszystko.
Światło we mnie,
światło we wszystkim.

Nie jestem oddzielona.
Nigdy nie byłam.

Jestem drogą.
Jestem domem.
Jestem miłością,
która przypomniała sobie,
że nie musi wracać –
bo nigdy nie odeszła.

Kliknij tutaj, masz dostęp do mojego bloga o rozwoju osobistym

Wewnątrz na Zewnątrz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *