Samotność Ani – historia dziewczynki, która szukała rozwiązania swoich problemów.

Mała dziewczynka o imieniu Ania mieszkała w pięknym i kolorowym miasteczku, jednak czuła się w nim bardzo osamotniona. Nie miała rodzeństwa, przyjaciół, oraz żadnego zwierzęcia.

Jej rodzice byli już starzy i schorowani, nie mieli siły zajmować się dzieckiem i wyjaśniać jej zasad życia. Codziennie spacerowała, robiąc coraz dłuższe wędrówki, patrząc na piękne krajobrazy, jednak na jej twarzy nie było widocznego uśmiechu. Sama czuła, że coś jest nie tak, ale nie potrafiła tego nazwać. Zastanawiała się, dlaczego czuje się tak, i czy jest gorsza od innych dzieci, które widywała na swoich spacerach i które wydawały się takie radosne i szczęśliwe. Nie zdawała sobie sprawy, że poprzez zadawanie sobie tych pytań, stawiała się w pozycji ofiary. Nie potrafiła poradzić sobie z uczuciami, które nosiła w sobie, ponieważ wiedziała, że nie może liczyć na wsparcie od nikogo. Czuła, że musi sama poznać zasady życia i być na tyle silna i mądra, aby zająć się jeszcze schorowanymi rodzicami i trudnościami, które przyszły z tym wszystkim.

Ania zaczynała dostrzegać, że jej brak przyjaciół i rodzeństwa oraz opieka nad schorowanymi rodzicami, były trudnymi sytuacjami, które mogły przytłaczać. Jednak postanawiała nie poddawać się i szukać rozwiązania swoich problemów.

Była ciekawsza świata i marzyła o lepszym życiu. Wiedziała, że coś musi zmienić, aby zacząć odzyskiwać kontrolę nad swoim życiem. Zaczęła od rozpoczęcia dziennika, w którym pisała o swoich myślach i uczuciach. Z czasem odkryła, że dzięki temu, że napisze na papierze swoje myśli, widzi i rozumie je lepiej. Kiedy skupia się nad tym, co napisała, ma czas, aby to przeanalizować, może zawsze do tego wrócić i zaobserwować, i poczuć, co czuje.

Kiedy rozważała tylko w myślach, zauważyła, że myśli szybko uciekają i są zmienne, porównała je do chmur, które przychodzą i odchodzą, których czasami jest tak dużo. Na papierze jednak wszystko widać bardziej jasno. Zastanawiała się, czy jest to w ogóle możliwe, aby kiedykolwiek było tak, że w naszej głowie jest tak czysty obraz, jak niebo w piękny słoneczny dzień, bez ani jednej chmury. A może jak już ułoży swoje myśli i trochę zwolni, to chmury będą przychodzić wolniej. Siedziała, przy oknie patrząc w niebo i obserwując właśnie swoje chmury, tak na zmianę i obserwując swoje myśli, które zapisywała na papierze, aby ubrać je w film, który wyświetla się w jej głowie, aby zrozumieć, o co w tym wszystkim chodzi. Może te myśli prowadzą ją gdzieś i chcą jej pokazać coś ważnego.

Była po chwili też przerażona ilością tego wszystkiego, jak to wyłapać i posegregować. Z czasem nabrała coraz większej praktyki, kiedy myśl przychodziła, najpierw badała, jakie ma uczucia i czym są one napełnione. Okazało się, że każda myśl była prawie napełniona lękiem. To wyglądało jak czarne chmury, wielkie jak smoki na niebie, gdzie zaraz miała przyjść ciężka burza, ale przyszła jej myśl, że po burzy zawsze przychodzi słońce, może i tak będzie z nią. Nie poddawała się swojemu pisaniu.

Pewnego dnia odkryła, że ma często powtarzające się myśli. Nazwała je „chmurami” i dała, im kolory te czarne miały wspólny mianownik, było ich bardzo dużo. Pomysłowo pomyślała, że przejdzie całą paletę barw. Zagłębiła się w kolory i przyszła jej na myśl piękna, kolorowa tęcza nad miastem. Pomyślała, że najpierw przychodzą czarne chmury, potem jest deszcz, a gdzieś tam z boku wpadają promyki słońca, aby to rozjaśnić. I tak jest, z naszymi myślami pomyślała. Zrozumiała, że dzięki zapisywaniu swoich myśli doszła do tego momentu i że chce dojść do tej pięknej, kolorowej tęczy.

No tak, ale, jak to zrobić, żeby te myśli były jednak jasne, klarowne i przyjemne?

Pisała i rozmyślała dalej, aż któregoś dnia usiadła w ciszy i pozwoliła sobie na przepływanie tych wszystkich myśli w głowie, skupiając się na uczuciach, które odczuwała w danym momencie. Zaczęła to praktykować, ponieważ poczuła, że to ją uspokaja i myśli zwalniają, a ona może bardziej się im przyjrzeć. Żeby być bardziej skupioną, postanowiła wyjść z domu i poszukać odpowiedniego miejsca dla siebie, w ciszy, gdzie nic jej nie przeszkadzać.

Znalazła odpowiednie miejsce, z dala od ludzi, upewniła się, żeby było jej też wygodnie, więc poszukała odpowiedniego kamienia. Przypomniało jej się, że kiedyś w jakiejś bajce widziała pewnego pana, który siedział na skale z wyprostowanymi plecami i nogami położonymi tak, żeby stopy dotykały ziemi.

Uśmiechnęła się do siebie. „To była moja myśl, zobacz Aniu ”, ona była tak wyraźna i jaka klarowna i kolorowa, widziałam wszystkie detale i słońce nawet świeciło. Poczuła nawet, że pojawił się uśmiech na jej twarzy, a wewnątrz było uczucie zadowolenia.

Zobaczyła duży kamień, pobiegła do niego, usiadła na nim i upewniła się, czy jej krótkie nogi odpowiednio będą sięgać do ziemi. O co chodzi z tą ziemią i nogami?

Po co mają sięgać do ziemi? Zadała pytanie do siebie i już wie, że sama polega na sobie, że kiedy usiądzie w ciszy, odpowiedź przyjdzie.

Usiadła, plecy wyprostowane, nogi dotykające ziemi, wzięła kilka głębokich oddechów, zamknęła oczy i zaczęła obserwować swoje myśli. Co po chwili zaobserwowała, że razem w parze z myślą przychodzi uczucie w ciele. Przyszła do niej myśl, że słyszy dźwięk karetki pogotowia, odczuła, że się boi i za tym przychodziły, następne myśli, jakby wyświetlano scenariusz jakiegoś filmu. Ania była przerażona, co było widoczne na jej twarzy, ręce zaczęły jej drżeć, oddech stał się cięższy. Zdecydowała, że musi przerwać ten proces.

Otworzyła szybko oczy, wyciągnęła z plecaka swój notes i postanowiła to wszystko zapisać, bo wiedziała, że za chwilę o tym zapomni, jak już wcześniej doświadczyła. Usiadła jeszcze raz w tej samej pozycji, ale teraz z otwartymi oczami, gdzie wzrok swój skierowała na kartkę, którą zapełniła. Wzięła głębokich kilka wdechów, nogi mocno położyła na ziemi i czytała.

W pewnym momencie poczuła, coś pod stopami, jakby przechodziły jakieś prądy lub wibracja, nie mogła tego nazwać, ale było to dobre, uspokajające uczucie. Postanowiła temu się przyjrzeć, pomyślała: „Może to jakiś znak”, po czym skupiła się na swoim oddechu i wszystko inne zniknęło. Poczuła się spokojniejsza i bardziej skupiona. Wiedziała, że to miejsce i ta pozycja będzie dla niej dobra na medytację i skupienie.

Ania zaczynała regularnie odwiedzać to miejsce i siedzieć na swoim kamieniu, medytując i skupiając się na swoim oddechu. Zauważyła, że jej myśli stały się bardziej jasne, a ona sama czuła się bardziej zrelaksowana i wyciszona. Przestała się bać dźwięków karetki pogotowia, bo zrozumiała, że to tylko jej myśli i nie musi się im poddawać.

Ania zaczynała również zauważać, że jej ciało zaczynało się lepiej czuć przez tę pozycję i oddech, który ćwiczyła, co pozytywnie wpływało na jej fizyczne i emocjonalne zdrowie.

Sama siebie uspokajała i postanowiła ćwiczyć i zamknąć oczy, by przyjrzeć się swojemu lękowi. Może on chce jej coś powiedzieć lub pokazać. Zgodziła się z sobą, że chce zobaczyć nowy scenariusz filmu. Przyglądając się temu, zrozumiała, że lęk jest tylko znakiem drogowym, który nakazuje jej się zatrzymać i zobaczyć, że nie chce jej straszyć, tylko jest jej doświadczeniem z przeszłości. Miała już wiele smutnych chwil w swoim życiu, więc w ten sposób wypełniła swoje wnętrze lękiem. Powiedziała sobie, że skoro lęk chciał zostać zauważony, to nie może go tak po prostu odrzucić, bo pewnie ma jakąś rolę w jej życiu. Myśli, że chce ją ostrzec przed niebezpieczeństwem, a nie straszyć. Dlatego zaprzyjaźniła się z lękiem, który okazał się wcale nie taki zły.

On opowiedział dziewczynce, że przychodzi do niej z jej przeszłości. Bała się tak bardzo wszystkiego, że lęk zajmował główne miejsce w jej życiu. Usłyszała od niego, że nie ma, się go tak bać on przyprowadzi, jej swojego kolegę o imieniu ”Odwaga” żeby się nią zaopiekował. Ze wsparciem nowego przyjaciela zaczynała sobie wyobrażać siebie inaczej, zauważyła, że lęk odsunął się na bok, co pozwoliło jej stworzyć nowe wyobrażenie o sobie, kim chciałaby być. Nagle zaczęły napływać do niej nowe obrazy, widziała siebie już uśmiechniętą. Zaczynała sobie wyobrażać, co chciałaby robić w życiu. Przyszła do niej myśl, by dzielić się tym, co odkryła w sobie, z innymi dziećmi. Dzięki temu zaczynała budować swoją pewność siebie i czuła się bardziej spokojna.

Dostrzegła, że ma teraz dwie możliwości: pozostać w dotychczasowej pozycji i być smutną każdego dnia, lub być inspiracją dla innych. Nagle wszystko rozjaśniło się w jej głowie. Pomyślała, że zamieni swoje doświadczenia i irytacje na inspirację. Poczuła się bardzo dobrze i postanowiła, że będzie to uczucie praktykować każdego dnia. W dalszym praktykowaniu zrozumiała, że gdyby nie przeszła tak ciężkich doświadczeń, nie miałaby takiej wiedzy, by pomagać innym. Choć było to bolesne doświadczenie ale zdecydowała że wyciągnie z tej lekcji pozytywne aspekty które zatrzyma dla siebie. Wartościowe i pozytywne doświadczenia zapisała w swoim notesie w celu niesienia pomocy innym potrzebującym dzieciom. Pomyślała, że to może być jej misja życiowa i zdecydowała się przyjrzeć temu, jakie ma talenty ukryte w sobie. Ile ludzi na świecie, każdy ma swoją wiarę, swoje doświadczenia i talenty, które czasami są zakopane bardzo głęboko wewnątrz nas. Jakie to fascynujące!

Zaczęła obserwować swoje myśli, które uległy już zmianie oraz swoje filmy wyświetlane w głowie, co zaczynało ją wprowadzać w lepsze samopoczucie i zaczynała tryskać energią, by dzielić się tym ze wszystkimi.

Dziewczynka zaczynała coraz bardziej dostrzegać swoje talenty i marzenia, które wcześniej były zamglone przez lęk. Stawiała sobie małe cele i dążyła do ich realizacji, co pozytywnie wpływało na jej pewność siebie i poziom szczęścia. Zrozumiała, że przeszłość nie musi determinować przyszłości i że ma wpływ na to, jakiego życia chce.

Rozpoczynała dzielić się swoim doświadczeniem z innymi dziećmi, które również przeżywały trudne sytuacje, i stawała się dla nich inspiracją. Czuła, że jej doświadczenia i talenty mogą być wartościowe dla innych i dają jej możliwość pomagania im.

Z każdym dniem dziewczynka coraz bardziej rozwijała swoje pasje i talenty, pozytywnie wpływało to na jej życie, a ona sama stawała się coraz bardziej pewna siebie i szczęśliwa.

Dziewczynka zaczynała dostrzegać, że jej doświadczenia z przeszłości, które kiedyś wydawały się negatywne, teraz stały się dla niej źródłem siły i mądrości. Nauczyła się radzić sobie z trudnościami i pokonać swoje lęki. Wiedziała, że jej historia może pomóc innym, którzy przeżywają podobne trudności.

Próbowała nowych rzeczy i nie bała się podejmować ryzyka. Zdała sobie sprawę, że jej życie jest pełne ciekawych możliwości i że ma wpływ na to, jakiego życia chce.

Zaczynała przyciągać do siebie pozytywnych ludzi, którzy wspierali ją w jej marzeniach i celach. Czuła się coraz bardziej zaangażowana w życie i miała poczucie, że jej życie ma sens. Wiedziała, że jest w stanie pomóc innym i dzielić się swoimi doświadczeniami, co dawało jej jeszcze więcej satysfakcji i radości.

Biegła do domu całkowicie odmieniona w doskonałym nastroju, by podzielić się swoim doświadczeniem i wdzięcznością za to, czego dokonała w swojej podróży oraz z dużym zrozumieniem dla chorych rodziców.

Zobaczyła błysk w oczach mamy i taty. Byli tak bardzo dumni ze swojej małej córeczki, wiedzieli, że pokonuje wszystkie ciemne zakamarki swojego umysłu, co dało im ogromne poczucie spokoju, wiedząc, że Ania ma ogromną moc i mądrość, która płynie z jej wnętrza.

Wewnątrz na zewnątrz.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *