Poranek wita ciszą,
ciepłe promienie słońca muskają twarz.
Gdzieś w sercu jeszcze tkwi ślad snu –
sen przyniósł lęk, stare obawy.
Małe „ja” budzi się niepewne,
dostrzega zmiany i boi się ich.
Chce zostać w tym, co znane,
chce schować się w przeszłości.
Wewnętrzny krytyk szepta do ucha:
„Nie idź tam. To niebezpieczne. Zostań.”
Słowa jak cień, jak zimny wiatr,
powstrzymują przed krokiem w nowe.
Ale wtedy odzywa się Duże „Ja” –
spokojne, ciepłe, mądre.
Mówi:
„Spójrz głębiej.
Za lękiem kryje się Twoja siła.”
Dwa głosy w nas –
jeden, który boi się i kurczy,
i drugi, który ufa i rozkwita.
Małe „ja” chce uciec,
Duże „Ja” łapie je za rękę i szepcze:
„Nie bój się. To właśnie teraz jest czas.”
Czas na zbudowanie mostu,
na pojednanie lęku i odwagi.
Bo prawdziwa siła to nie brak strachu –
to umiejętność pójścia naprzód razem z nim.
Małe „ja” drży, ale słucha.
Czuje wsparcie, czuje ciepło.
Uczy się, że zmiana to nie kara,
to zaproszenie do nowego życia.
W ciszy poranka, w świetle nowego dnia,
rodzi się wiara.
Wiara, że w nas jest przestrzeń –
na strach i na odwagę.
Na ból i na uzdrowienie.
Na małe „ja” i Duże „Ja” – razem.
I tak krok po kroku, dzień po dniu,
idziemy przed siebie.
Nie idealnie, nie bez wahań,
ale z sercem, które uczy się ufać.
Bo prawdziwa podróż to ta,
w której wszystkie nasze części
uczą się tańczyć razem –
w rytmie życia, w rytmie miłości.
Kliknij w ten link, tutaj masz dostęp do innych moich wierszy;
Wewnątrz na Zewnątrz