Moje serce jest napełnione wdzięcznością, zrozumiałam, że wdzięczność to piękne narzędzie. Kiedy wyciszyłam swój umysł, to dopiero pozwoliło mi zastanowić się, czym jest to narzędzie, jego wielką moc i ile niesie energii.
Myślę, że jest to bardzo proste, ale tylko wtedy, kiedy wyciszamy paplający w kółko umysł. Wtedy to jest akt twórczy wprowadzenia do swojego ciała permanentnej wdzięczności, a wtedy zmienia się wszystko.
Zmienia się cały punkt widzenia, a za nim idzie inna droga życia, otwierają się wrota do celebrowania życia każdego dnia. Czuję wdzięczność od pierwszej minuty obudzenia się, że po prostu jestem. To jest mój moment aktu twórczego tworzenia siebie i mojego świata, w którym chcę świadomie być.
Dzisiaj jestem wdzięczna za wszystkie doświadczenia, które mnie spotkały w życiu, ponieważ mam pełną świadomość, że była to droga, którą sama sobie stworzyłam, to co odczuwałam, każdego dnia z tego uczucia budowałam swoją drogę.
Wcześniej była ona zbudowana z żalu, gniewu, złości, strachu i wstydu, więc nic dziwnego, że upadałam i wstawałam. Uwierzyłam jako dziecko w bzdury, we własne ograniczenia, które mnie blokowały na cudowne życie. Bzdurami były przekonania, w które uwierzyłam, że jestem gorsza od innych, bo wychowywałam się w biednym środowisku, zazdrościłam, co wywoływało emocje i w co uwierzyłam, to otrzymywałam, „cyt. z Biblii: według wiary waszej, niech wam się stanie”. To jest akt tworzenia swojego życia, tworzymy go w każdej minucie.
Nad każdą emocją zastanawiam się już dość długo, usuwam je jedna po drugiej z mojej drogi, ponieważ zdałam sobie sprawę, że to kruchy grunt, na którym nie zbuduję solidnych fundamentów. Natomiast wdzięczność, z którą płynie siłą i moc za rękę z pokorą, która uczy mnie być wdzięczną za małe, proste rzeczy, zaczynając od oddechu, bo to on wprowadza mnie w dalszą podróż. Zwolniłam swój oddech, zwolniłam myśli w umyśle, a serce wyszło im naprzeciw.
To sprawia, że widzę piękno w małych rzeczach i cieszę się każdą chwilą. Kiedy uświadomiłam sobie, jak ważne jest wyrażanie wdzięczności, moje życie zaczęło się zmieniać na lepsze.
Zawsze staram się być wdzięczna za to, co mam, zamiast skupiać się na tym, czego mi brakuje. To nie oznacza, że przestałam dążyć do swoich celów, ale teraz robię to z większą pokorą i zrozumieniem, że już teraz mam wiele powodów do radości.
Wdzięczność to dla mnie nie tylko narzędzie do osiągania celów, ale także sposób na życie. To sprawia, że jestem bardziej uważna, obecna i bardziej świadoma siebie i swojego otoczenia.
Dlatego zachęcam innych do wyrażania wdzięczności każdego dnia. To prosty, ale skuteczny sposób na poprawienie jakości życia i nauczenie się cieszyć małymi rzeczami.
Wdzięczność to nie tylko silne uczucie, ale także stan umysłu. Kiedy jestem wdzięczna, czuję się lepiej, jestem bardziej pozytywnie nastawiona i widzę więcej możliwości.
Jest to także kwestia postawy wobec życia. Nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli, ale zawsze mamy wybór, jak na to reagować.
Każdego ranka, po przebudzeniu, zastanawiam się nad tym, za co jestem wdzięczna. Staram się zauważać i doceniać drobne rzeczy, takie jak piękny wschód słońca, szum drzew za oknem, czy dobrej jakości kawę.
Wdzięczność to również sposób na zwiększenie swojej samoświadomości i rozwój osobisty. Kiedy jestem wdzięczna, patrzę na siebie i swoje życie z innej perspektywy. To pomaga mi zrozumieć siebie lepiej, odkryć swoje mocne strony i rozwinąć swoje talenty.
To naprawdę piękne narzędzie, które każdy z nas może wykorzystać w swoim życiu. Wystarczy chcieć i otworzyć się na to, co nas otacza. Kiedy jestem wdzięczna, czuję się szczęśliwa, spełniona i pełna energii. To dlatego wdzięczność towarzyszy mi na co dzień i jest dla mnie tak ważna to moja magia.
Wewnątrz na zewnątrz.