Lojalności zostawiam za sobą —
te, które nie były odczuwalne.
Te, które wiązały mnie z bólem,
z historiami, które już nie są moje.
Byłam wierna temu, co znane,
nawet kiedy zraniło.
Byłam lojalna wobec rodu, lojalna w walce.
bo to było mi znane.
Dziś… odpuszczam.
Dziękuję i puszczam wolno.
Wybieram lojalność wobec siebie.
Wobec mojej drogi, mojego serca, mojego głosu.
Idę swoją drogą — z szacunkiem dla przeszłości,
ale bez konieczności powtarzania jej kroków.
Idę z lekkością, zaufaniem i wolnością,
która rodzi się, gdy jestem naprawdę sobą.
Nie muszę już niczego udowadniać.
Nie muszę nikogo ratować.
Wystarczy, że jestem — w pełni,
prawdziwa, żywa, obecna.
Wróciłam na swoje miejsce.
Nie tam, gdzie oczekiwano mnie z lęku,
lecz tam, gdzie moje serce bije w prawdzie.
Tam, gdzie moje stopy czują ziemię,
a moja dusza oddycha pełnią.
Energia powróciła do ciała.
Życie znów zaczęło pulsować we mnie —
w każdej komórce, w każdym oddechu.
Już nie muszę się chować, już nie muszę się kurczyć.
Wypuszczona z ramion matki,
płynę dalej — do ojca i od niego do świata,
do przestrzeni, w której mogę żyć naprawdę.
Bez więzów, bez starych obietnic,
z błogosławieństwem i wolnością.
Powracam do życia,
nie jako ktoś, kogo oczekiwano,
lecz jako ja — pełna, obecna, gotowa.
W lojalności wobec własnej duszy
i w zgodzie z ruchem życia.
Kliknij w ten link masz dostęp do moich innych inspirujących wierszy-
Wewnątrz na Zewnątrz