Wstyd woła mnie dzisiaj, słyszę jego szept,
Nie chcę go już mieć, bo tak mnie dręczy ten ból.
Jak zmienić mam to, co jest mi znane tylko,
Jak usunąć i pójść dalej, by nic nie zostało.
Nie wiem, jak zacząć, jak się ruszyć w drogę,
Bo wstyd mnie paraliżuje, kiedy nań patrzę.
Czy wystarczy po prostu uciec, czy trzeba walczyć,
By w końcu odzyskać wolność i dojrzeć do prawdy.
Bo może wstyd to tylko nasze myśli,
Może to my sami stworzyliśmy sobie kajdany.
Może wystarczy otworzyć oczy, by zobaczyć,
Że jesteśmy piękni i warte cenić każdego dnia.
Wstyd woła mnie dzisiaj, ale już nie słyszę jego szeptu,
Bo wiem, że w moim sercu kryje się ogromna siła.
Siła, która pozwoli mi odzyskać wiarę w siebie,
I pokonać każdą przeszkodę, by być wolnym i szczęśliwym.
Wewnątrz na zewnątrz.