Narodzić się w teraz

Czasem zatrzymuję się na moment
i czuję, że tylko ta chwila naprawdę istnieje.
Nie przeszłość, nie przyszłość —
ale to, co dzieje się właśnie teraz.

To jest mój cichy azyl,
stan obserwacji, w którym nie muszę nic zmieniać.
Po prostu patrzę…
i czuję, że wszystko jest dokładnie takie, jakie ma być.

Teraźniejszość staje się jak dar,
który nigdy się nie powtórzy.
Jedyny w swoim rodzaju akt życia —
jak oddech, który jest tylko teraz.

Czuję wtedy, że obecność to akt cichej wiary.
Wiary w to, że nawet jeśli nie wiem, dokąd zmierzam,
to wszystko ma sens.
Każdy szczegół, każde spotkanie, każde zatrzymanie.

Zaczęłam rozumieć, że gdy odpuszczam,
otwieram drzwi.
Pozwalam temu, co większe ode mnie,
objawić się we mnie — łagodnie, bez presji.

W tym zaufaniu rodzi się przestrzeń.
Nie muszę już kontrolować.
Pozwalam sobie żyć
i pozwalam życiu wydarzać się przez siebie.

Jestem wdzięczna za to, co było.
Za lekcje, za ból, za radość.
Za to, że dziś mogę ufać,
nie wiedząc, co przyniesie jutro.

Bo prawdziwe życie zaczyna się,
gdy pozwalam sobie po prostu być.
Tu. Teraz.
Cała.

Kliknij tutaj w link, masz dostęp do mojego Bloga o rozwoju osobistym-

Wewnątrz na Zewnątrz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *