Nie wszystko musisz dźwigać sama,
choć świat nauczył Cię — że musisz.
Że jeśli Ty nie zrobisz kroku,
to wszystko stanie w miejscu, w ciszy.
Że jeśli Ty nie podasz dłoni,
nie nakarmisz, nie rozwiążesz w porę —
to dom się rozsypie w milczeniu,
a inni znów spadną w niepokój i rozpacz.
Ale prawda jest inna.
Ciszej. Głębiej. Pod skórą lęku.
Nie jesteś tu po to, by ciągle ratować.
Nie jesteś tu po to, by zawsze być silna.
Twoje ciało pamięta zmęczenie pokoleń.
Twoje dłonie noszą historie wielu matek.
Ale Ty możesz być inna.
Możesz przestać. Możesz odłożyć ciężar.
Nie wszystko musisz wiedzieć.
Nie na wszystko musisz mieć odpowiedź.
Nie musisz być zawsze uśmiechnięta,
zorganizowana, gotowa do działania.
Twoja kobiecość nie potrzebuje zbroi.
Nie musi głośno krzyczeć, by być obecna.
Ona kwitnie w łagodności.
W ciszy. W zgodzie na to, co jest.
Zdejmij z siebie cudze oczekiwania.
Zdejmij z siebie strach, że coś się zawali.
Zdejmij te warstwy, które nie są Twoje —
i poczuj… że już jesteś wystarczająca.
Możesz tańczyć,
nie goniąc za rytmem.
Możesz być,
nie udowadniając niczego.
To nie rezygnacja.
To powrót.
Do siebie.
Do miejsca, gdzie nie trzeba walczyć.
Gdzie można po prostu — być.
Oddychać.
I żyć.
Kliknij tutaj, masz dostęp do mojego bloga-
Wewnątrz na Zewnątrz