Tu i teraz

Stawiam pierwszy szybki krok, zerwałam się z łóżka. Myśli przewijają się jak pędzący wiatr -wyłapuje i widze je, że są, ale niestety jedna goni drugą. Zatrzymałam się, żeby pomyśleć, co? -nie tylko przyszła kolejna myśl i znowu nic nie wiem, tylko się spieszę. Pytam, siebie co jest najważniejsze, o co w tym wszystkim chodzi i gdzie ja się tak spieszę? Stawiam drugi krok, który jest zdecydowanie szybszy, bo teraz już mam mało czasu. Wkraczam, na swoje przetarte ścieżki, które już dobrze znam. Wędruje nimi, ale idę tak szybko, że nic nie widzę. Znam te drogi, bo sama wytarłam każdą ścieżkę, codziennie jest ta sama trasa, która ma swój początek i koniec. Stawiam trzeci krok, który jest zdecydowanie wolniejszy. Usiadłam w ciszy i wyciszyłam swój umysł. Myśli są wyraźniejsze i bardziej klarowne. Nadaje intencje swojemu dniu i ruszam inną moją już nową drogą. Zatrzymuje się i wtedy już czuje promyk słonka, zapach kwiatów, szum oceanu i śpiew ptaków. Zatrzymałam się i obserwowałam, Kim Jestem? Pokazało, mi co ukształtowało moją osobowość, ale w głębi siebie wiem, że taka nie jestem. Kiedy żyłam w pośpiechu i moim głównym celem było zarobić pieniądze- nie miałam możliwości przyjrzeć się sobie. Pogoń życia zatrzymała mnie w postaci choroby na kilka tygodni. Kiedy jesteśmy źli, że coś idzie, nie tak jak byśmy tego oczekiwali, i przestaniemy obwiniać wszystkich i wszystko, wtedy zaczynamy zadawać kluczowe pytania. Nawet na myśl nam wcześniej nie przyszło, że życie chciało nam coś pokazać, może, że to nie ta droga. Wprawdzie zwolniłam trochę, ale po chwili wskoczyłam, na znaną mi droge, ponieważ było to spowodowane strachem o finanse i przyszło pytanie; co jak mam zarabiać, nie zgadzam się, z tym że nie mogę kontynuować swojej pracy- takie myśli przychodziły ciągle. Życie toczy się dalej, kiedy poczujemy, się już trochę lepiej zaczynamy z powrotem gonić bez przerwy, bez odpoczynku bez wakacji. Mamy trochę więcej w kieszeni, ale więcej wydajemy na leki, lekarzy. Nie korzystamy z życia, jesteśmy wiecznie sfrustrowani i wystraszeni i z powrotem biegniemy znaną nam drogą. Żaden lekarz nie był, w stanie, mi pomóc i przyszedł, moment zrozumienia, że muszę sama sobie pomóc i po prostu zwolniłam. Nie było to łatwe- spojrzałam głęboko w swoje oczy i zrozumiałam, że to, Kim Jestem, teraz było, programem, który był zapisany we mnie. Moje doświadczenia były bolesne, z których powstało wiele ran. Zatrzymanie mnie zaczęło mi pokazywać każdą ranę po kolei. Przychodziły doświadczenia za doświadczeniami, powtarzały się, aż w końcu przyszło olśnienie. To wprowadziło wyzdrowienie i zwolnienie z tempa życia. Kiedy zwolniłam, zaczęłam, odkrywać kolejne rzeczy. Zaczęłam chodzić wolniej, były to już inne drogi, zaczęłam, robić inne rzeczy co spowodowało, że wyrobiłam sobie nowe nawyki. Wyłapałam swoje filtry, które mnie ograniczały od najmłodszych lat dziecięcych. To stworzyło mnie i dalej szłam już ze swoimi mechanizmami. Teraz już wiem, że sami manifestujemy swoją przyszłość i kiedy żyję tu i teraz i wszystkimi zmysłami odbieram, dobrą energię tego wszechświata to zaczynam być w przypływie. Każdego dnia staram się być w dobrych wibracjach i krok po kroku tworzę siebie na nowo. Nie jestem już tą małą zastraszoną dziewczynką, która bała się panicznie wszystkiego. Uwierzyłam, jako dziecko ze życie jest ciężkie i takie właśnie doświadczałam. Czułam się niewarta, niegodna, wystraszona. Teraz z każdym krokiem jestem bliżej siebie i już wiem, co kocham i co uwielbiam robić, a panikę strachu zostawiłam już na starej drodze. Stara ja odeszłam, wszystkie etykietki odczepiłam od siebie to była tylko obserwacja dziecka. Zaczęłam, robić to, co kocham i tym sposobem tworzę swoje nowe nawyki, które tworzą teraz mnie prawdziwa. Czuje je całym wnętrzem a to uściela moją drogę dalszej podróży. Wewnątrz na zewnątrz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *